Okiem Psychologa - jak daleko posunie się Putin?
Postanowiłem jednak zabrać głos w kilku palących sprawach bo już nie mogę słuchać/czytać tych analiz czego to Putin będzie się obawiał zrobić i jak wspaniale swoją ojczyznę obronią Ukraińcy.
Otóż, nikt właściwie nie zdefiniował problemu – czyli tego z wojną jakiego rodzaju mamy do czynienia. A nawet gdy pojawiają się elementy właściwej definicji to występują one raczej jako epitety, z których nic więcej nie wynika.
Pozwolę sobie odpowiedzieć na kilka palących pytań patrząc na sprawę wojny w Ukrainie z punktu widzenia dr. psychologii.
Zadajmy sobie pytanie pierwsze:
Gdzie Putin się zatrzyma i gdzie leży granica stosowanych środków zniszczenia.
ODPOWIEDŻ poznasz na końcu tego wpisu. By ją dać należy zastanowić się najpierw jakim człowiekiem jest Putin.
Myślę, że – upraszczając – do zdefiniowania tego satrapy wystarczą nam dwa epitety:
- Były KGBowiec
- Narcyz – o zaburzeniu tak silnym, że aż socjopatycznym.
Kim jest kliniczny narcyz i jakie cechy osobowości posiada?
Pewnie każdy z was zgodzi się z następującą definicją:
Narcyzm manifestuje się nadmierną skłonnością do autoprezentacji i nadmiernym zaabsorbowaniem własną osobą. Zasadniczą cechą narcyzmu jest przesadne poczucie własnej wyjątkowości i ważności, pochłonięcie marzeniami o nieograniczonych sukcesach.
Ale – co dla nas istotne:
- Narcyz „posiada” zasadniczy DEFICYT empatii. Można wręcz powiedzieć, że kliniczny narcyz w ogóle nie posiada „teorii osobowości drugiej osoby”. A to ona jest niezbędna do tego by odbierać pragnienia i potrzeby drugiej osoby podmiotowo i by je rozumieć. A zatem w konsekwencji:
- Narcyz traktuje innych przedmiotowo. Wyłącznie jako obiekty zdolne zasilić jego cele i pragnienia. W toku socjalizacji narcyz uczy się MIMIKRY – czyli odgrywania ról – zachowań, jakich, w różnych sytuacjach, społeczeństwo oczekuje od „zdrowej” jednostki”. Inteligentny narcyz jest w tym świetny.
- Chłód uczuciowy i powierzchowna uczuciowość są pochodnymi owego braku empatii chociaż – co ważne – akty niezaspokojenia, „zranienia” swojego JA narcyz przeżywa bardzo głęboko. Mogą być to zarówno prawdziwe jak i wyobrażone krzywdy. Ważne, że narcyz potrafi chować urazę latami.
- Powoli przechodzimy do sedna bowiem: Narcyz ma bardzo niski poziom zdolności tolerowania frustracji. Co więcej zawsze obwinia innych za swoje niepowodzenia i porażki.
- Narcyza cechuje impulsywność i słaba kontrola zachowania. Ta impulsywność prowadzi często do:
-
- – tzw. zdrady emocjonalnej – kiedy to narcyz nagle diametralnie zmienia swoje zachowanie w stosunku do jakieś osoby. Okazywana (pamiętajmy, że odgrywana) życzliwość zmienia się nagle w całkowitą niechęć, miłość w nienawiść, zaufanie w projektowanie zdrady.
- – palenia mostów, czyli niszczenia wszystkiego za sobą – zwłaszcza w obliczu zagrożenia najważniejszego celu bytowania narcyza czyli poczucia wielkości i uwielbienia. To palenie mostów może czasem przybierać rozmiary, które łatwo streścić powiedzeniem: po mnie to choćby potop. Czyli: „jeśli nie dostanę tego czego chcę to niech świat spłonie razem ze mną”.
WNIOSKI:
Po zrozumieniu cech motywujących narcyza jak i jego sposobu postrzegania świata, oraz tego jak mało, w jego postrzeganiu innych, jest jakiejkolwiek podmiotowości możemy łatwo odpowiedzieć sobie na pierwsze pytanie. Czy jest jakaś linia, której Putin nie przekroczy?
Nie ma.
Po mnie to choćby i potop. A iskrą, zarzewiem odpalającym wejście Władimira Władimirowicza w ten tryb wcale nie będzie agresywna, zbrojna reakcja NATO. Tym co to wywoła – a właściwie już wywołuje – jest porażka. Zwłaszcza porażka tak wstydliwa jak ma to miejsce obecnie. Tego narcyz nie zniesie.
Z przykrością muszę powiedzieć – i pomimo całej życzliwości wobec wspaniałych Ukraińców – że im więcej memów wyśmiewających Putina, im zacieklejsza obrona ukraińskich żołnierzy, im większe odrzucenie przez świat zachodu…. tym bardziej Putin kroczy po krawędzi horyzontu zdarzeń czarnej dziury, zza którego nie ma już powrotu.
Będzie taki moment gdy po odpaleniu kilku kolejnych bomb termobarycznych – nie widząc w swoich adwersarzach „podmiotowych” jednostek – nie przejawiając empatii, współczucia, odczuwając wyłącznie powierzchowne emocje oraz głębokie uczucie skrzywdzenia i zawstydzenia (które jest dla niego nie do zniesienia)… URUCHOMI SPIRALĘ SAMOZAGŁADY.
Stąd też moja rada do decydentów i ludzi mediów. Bierzcie pod uwagę to, że pod drugiej stronie macie człowieka, który widzi was jako pionki na szachownicy i operuje wyłącznie kategoriami samouwielbienia i wielkości. I oczekujcie zdrady narcystycznej. Oczekujcie też działań, które przekraczają granice wszelkiego racjonalnego działania. Gra Putina jest wyłącznie grą na siebie. Inni mogą płonąć.
To nas prowadzi do odpowiedzi na kolejne pytania. Ale to już następnym razem.